TRASA: Videlské sedlo – Jelení loučky – Pod Orlíkem – Slídový vrch – Zámecký vrch (Koberštejn) – Starý Rejvíz (18 km + 400 m)

16.10.2011
Kolejny dzień rozpoczął się prysznicem, by zmyć z siebie resztki zbyt krótkiego snu- konsekwencji wieczornej integracji. Choć pojawiłyśmy się na śniadaniu punktualnie, w kolejce stanęłyśmy ostatnie! Ciekawe, o której pierwsi „kolejkowicze” musieli wstać? Możliwe też, że do pokoju swojego nie dotarli… Po śniadanku pakowanie i ruszamy na kolejny dzień eksplorowania Jeseników. Ekipa zorganizowana więc bardzo szybko parking przed „Park Hotelem” wypełnia się ludźmi. Jedno spojrzenie na termometr przed wejściem- zapowiada się kolejny piękny dzień.

Wędrówkę rozpoczynamy od Videlskiego sedla- miejsca, gdzie dzień wcześniej skończyliśmy trasę. Dobry humor trochę psuje myśl o bólu prawego kolana, nadwyrężonego wczorajszymi podejściami. Po odpoczynku trochę przeszło więc mam nadzieję, że nie odezwie się ponownie. O wczorajszych przeżyciach przypomina widok Pradziada, który towarzyszy nam na początkowej trasie. Pogoda jest zdecydowanie jesienna- piękna, złota, lekko chłodna ale bardzo słoneczna. Błękit nieba aż nudny… Wciągam powietrze głęboko do płuc…

Pierwszy postój na wysokości 1 005 m n.p.m., w oczekiwaniu na resztę grupy. Wykładamy się na trawie, by w pełnym słońcu skonsumować batoniki i ostatnie kabanosiki. Pasmo Orlika to idealne miejsce dla lubiących ciszę, spokój i piękne panoramy. Jak dotąd na szlaku nie spotkaliśmy zbyt wielu turystów.

Po miłym i dosyć łatwym spacerku przyszła pora na kolejne wyzwanie- Zámecký vrch z ruinami zamku Koberštejn. Musimy tylko zejść…

i wejść…

I już w pełni glorii jesteśmy na szczycie 🙂

Plecaki zostawiamy pod jednym z drzew na szczycie i po drabince wspinamy się w poszukiwaniu ruin zamku. Z góry rozpościera się cudowna panorama.

O powstaniu zamku nie zachowały się żadne informacje. Jeden z domysłów mówi, iż warownia powstała na śląskich ziemiach jako przeciwwaga dla znajdującego się niedaleko zamku Kvinburk, leżącego pod koniec XIII wieku na terenie będącym pod władaniem książąt morawskich. Zamek postawiony został na wysokiej skale, co stwarzało możliwość łatwiejszej obrony przed wrogiem. Zamek otacza z jednej strony skalista fosa. Do dnia dzisiejszego z dumnej warowni pozostało niewiele- jedynie 9- metrowa wieża o średnicy 10 metrów.

Czoło ekipy (w tym my!) dotarło na miejsce zbiórki- wioska Starý Rejvíz- wcześniej niż przewidywał plan. Przecinając łąkę prowadzącą do wioski zobaczyliśmy autokar. Ale gdy doszliśmy prawie do drogi autobus nagle ruszył. Przyśpieszyliśmy a kierowca zrobił ładny zwrot i praktycznie nas minął. I tak przez parę chwil trwała zabawa w kotka i myszkę.

Weekend w Jesenikach uważam za bardzo udany. Czeskie Sudety totalnie mnie zauroczyły, zdobyłam kolejny szczyt Korony Sudetów, spędziłam aktywnie czas na łonie natury oraz przekonałam się, że wystarczy pasja i podobny sposób myślenia, aby obcy ludzie stali się świetnymi towarzyszami podróży. Chociażby incydentalnej. A patrząc na wyjazd z perspektywy kilku lat- moje wspólne z Kate wędrowanie nie skończyło się na tej jednej wycieczce ale stało się ona podstawą do kolejnych podróży a w konsekwencji do powstania Second Step.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *