Każdy, kto wędruje po Tatrach prędzej czy później do niej trafi. Dolina Pięciu Stawów – uważana za najpiękniejszą i najbardziej malowniczą w Tatrach. I chociaż wg mnie nie jest tą „naj…” to jest to miejsce, które trzeba odwiedzić. W sezonie przeżywa prawdziwie oblężenie, dlatego też trudno o chwilę spokoju, szczególnie w okolicy schroniska.
Trasa wycieczki: Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Dolina Roztoki – Wielka Siklawa – Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów – Dolina Roztoki – Wodogrzmoty Mickiewicza – Palenica Białczańska
Podczas wyprawy zobaczymy miejsca zaliczane do kategorii NAJ- największy wodospad tatrzański (około 70 metrów wysokości)- Wielka Siklawa, najgłębsze jezioro tatrzańskie- Wielki Staw Polski oraz najwyżej położone schronisko w Polsce (na wysokości 1670 m n.p.m.)- schronisko w Dolinie Pięciu Stawów.
Dołóżmy do tego spektakularne widoki na Kozi Wierch i mamy gotowy kierunek wyprawy górskiej. Czy dla początkujących? Raczej takich z dobrą kondycją. Do pokonania mamy 1 305 m podejścia i tyle samo zejścia.
Warto pamiętać, że podejście pod Wielką Siklawę jest dosyć strome i męczące. Przez kilkanaście minut szlak prowadzi po sporych rozmiarów głazach, na których łatwo się poślizgnąć. Nie polecam tej trasy dla małych dzieci oraz na pierwszy wypad dla dorosłych. Zapomnijcie też o wózkach – to nie jest szlak dla nich.
Zimą, moim zdaniem, to wyprawa raczej dla średnio-zaawansowanych. W okresie zimowym zalecane jest obejście wodospadu czarnym szlakiem. Pamiętajcie, że konieczne jest zaopatrzenie się w raki lub choćby raczki.
Odcinek trasy: Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Dolina Roztoki
No to w drogę!
Jak w przypadku wielu wycieczek w Tatrach Wysokich również i ta ma swój początek w Palenicy Białczańskiej. Dojazd: samochodem lub busem. Szczegółowe wskazówki w Informacjach praktycznych na końcu wpisu.
Początkowo droga wiedzie znanym już nam z poprzednich wycieczek na Morskie Oko asfaltem. Pamiętajcie- aby uniknąć na szlaku tłumów, warto wyruszyć wcześnie rano! Podążamy drogą Oswalda Balzera (szlak czerwony) przez ok. 45 minut, mijając pod drodze słyszane z oddali Wodogrzmoty Mickiewicza.
A cóż mają z Mickiewiczem wspólnego? Romantyków, którzy oczami duszy swojej widzą wieszcza piszącego w natchnieniu swoje utwory wpatrując się melancholijnie w kaskady opadającej wody muszę niestety rozczarować. Ano, nijak się nazwa ma do bytności Mickiewicza w tym miejscu. Nazwę taką nadano całej Dolinie Rybiego Potoku w 1891 roku, na pamiątkę sprowadzenia na Wawel prochów poety. No cóż, nie była to chyba do końca przemyślana decyzja, ostatecznie nazwisko Mickiewicza otrzymały same Wodogrzmoty.
Tuż za wodospadami docieramy do niewielkiego placyku, na którym stoją ławki i toj-tojki. Wiele osób robi sobie w tym miejscu postój. Miejsce idealne dla obserwatorów przekroju tatrzańskich turystów oraz fasiągów. Placyk jest też miejscem, w którym odchodzi szlak do schroniska w Dolinie Roztoki oraz w kierunku naszego celu – Doliny Pięciu Stawów. Oba zielone ale w różnych kierunkach więc na pewno się nie pomylicie.
Odbijamy w prawo na zielony szlak, który wiedzie nas stromym 800-metrowym podejściem. Trasa wiedzie początkowo przez las, a my dość szybko nabieramy wysokości. Po lewej stronie wznosi się Czuba, po prawej Wołoszyn wraz ze Skalistą Turnią nad Szczotami. Dochodzimy do Polany Roztoka po ok. 30 min od odejścia szlaków. Macie już dość? Warto zrobić sobie w tym miejscu przerwę i nabrać sił, ponieważ najtrudniejszy odcinek dopiero nad nami.
Odcinek trasy: Dolina Roztoki – Wielka Siklawa
Dalsza trasa wiedzie raz pod górę, raz w dół. Mijamy zniszczony przez lawiny las. Po prawej stronie mijamy dolną stację wyciągu towarowego którym dostarczane jest zaopatrzenie do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów i dochodzimy do rozwidlenia szlaków. W lewo, ostro pod górę odchodzi czarny szlak prowadzący bezpośrednio pod Niżną Kopę, aż do Przedniego Stawu i leżącego nad jego brzegiem schroniska. Jest to również zalecany wariant zimowy, kiedy występuje oblodzenie na podejściu koło Wielkiej Siklawy.
Na wprost, dnem doliny biegnie dalej szlak zielony, który przechodzi obok wodospadu i wychodzi przy Wielkim Stawie. Poza sezonem zimowym polecam wybór tej właśnie drogi. My wybieramy oczywiście wariant letni – szlak zielony pod górę a wracać będziemy szlakiem czarnym. Dochodzimy do Zadniego Litworowego Żlebu, gdzie stoi mała elektrownia wodna zaopatrująca schronisko w ekologiczny prąd (dawniej palono węglem) oraz przepiękną panoramę Orlej Perci. Zadniego Litworowego Żlebu.
Prognozy pogody tego dnia mijały się dosyć mocno ze sobą – w jednej zapowiadano ulewy, w drugiej mały deszcze a w trzeciej – słońce. Dla prawdziwego górołaza nie ma złej pogody. Zwłaszcza, ze ranek zapowiadał piękny dzień. Początkowo mieliśmy bezchmurne niebo. Podczas podejścia pod Wielką Siklawę zaczął padać deszcz. Nie była to jakaś duża ulewa, ale jednak – trzeba było wyciągnąć kurtki przeciwdeszczowe oraz zabezpieczyć plecaki.
Wielka Siklawa
Wielka Siklawa jest największym wodospadem w Polsce, ma 65 metrów wysokości. W zależności od ilości wody w stawach, woda opada dwiema lub trzema strugami przez próg ściany stawiarskiej, która oddziela Dolinę Pięciu Stawów od Doliny Roztoki. Wodospad najpiękniej prezentuje się tuż po mocnych opadach. Pamiętajcie też, że Wielka Siklawa nie jest najwyższym wodospadem w Tatrach. Tytuł ten przysługuje Ciężkiej Siklawie na Słowacji, mającej około 100 m.
Siedząc u stóp wodospadu można stracić poczucie czasu. Jest to miejsce wyjątkowe. Spadająca woda rozbryzguje się o skały pokazując potęgę żywiołu. Jest tak głośna, że nie słychać własnych myśli i tak piękna, że nie sposób się nie zachwycić.
Odcinek trasy: Wielka Siklawa – Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów
Pozostając w urzeczeniu majestatem Wielkiej Siklawy kontynuujemy naszą wędrówkę. Przed nami najbardziej strome podejście. W tym miejscu bywa najbardziej niebezpiecznie – w okresie zimowym jest oblodzone a po dużym deszczu – mokre. Łatwo się na nim poślizgnąć. Niestety, również inni ludzie schodzący tym szlakiem mogą stanowić zagrożenie. Wystarczy chwila nieuwagi, by ktoś z góry pośliznął się i spadł na nas. I nie mówię tego, by Was postraszyć, raczej, by wzmóc Waszą czujność. Podczas naszej wycieczki na mokrych głazach wiele osób miało problem z wejściem lub zejściem. Brak odpowiedniego obuwia, brawura a czasem i brak wyobraźni są najczęstszymi przyczynami wypadków w górach.
Szlak ten nosi nazwę Danielki. Skąd się wzięła? W roku 1924 poślizgnął się tutaj tatrzański przewodnik Jan Gąsienica Daniel. Niestety, upadek okazał się śmiertelny. Aby uczcić pamięć przewodnika jego nazwiskiem nazwano ten trudny odcinek. Myślę, że też ku przestrodze.
Kiedy już pokonamy ostatni odcinek podejścia naszym oczom ukazuje się imponujący widok na dolinę oraz otaczające ją szczyty – od lewej: Miedziane, Szpiglasowy Wierch, Liptowskie Mury oraz Kotelnica. Po prawej stronie dumnie pręży się grań Orlej Perci. A w dole, Wielki Staw Polski. Stąd już tylko kilka minut, by dojść do schroniska, mijając pod drodze Wielki i Mały Staw Polski.
Dolina Pięciu Stawów Polskich
Nazwa Doliny Pięciu Stawów Polskich pochodzi od znajdujących się na jej obszarze pięciu jezior polodowcowych: Przedniego Stawu, Małego Stawu, Wielkiego Stawu, Czarnego Stawu oraz Zadniego Stawu. Szóste, najmniejsze jezioro, nazywane Wole Oko, nie zostało uwzględnione, jest to bowiem jezioro okresowe i często wysycha.
Krótka przerwa na trasie. Podziwiajcie widoki a ja Wam podrzucam garść informacji o poszczególnych stawach:
Przedni Staw Polski: położony najbliżej wschodniego krańca Doliny. Jego powierzchnia wynosi 7,7 ha, a głębokość 34,6 m. Wypływający z niego potok wpada do Wielkiego Stawu Polskiego.
Mały Staw Polski: niewielkie jezioro powierzchni 0,18 ha i głębokości około 2 m. Nad jego brzegiem powstało pierwsze schronisko w Dolinie Pięciu Stawów. Obecnie wzdłuż północnego brzegu przebiega niebieski szlak prowadzący na Zawrat.
Wielki Staw Polski: największe jezioro w Dolinie 5 Stawów i drugie co do wielkości jezioro w polskich Tatrach. Jego powierzchnia wynosi 34,14 ha, a głębokość prawie 80 m.
Czarny Staw Polski: jezioro o powierzchni 12,7 ha i głębokości ponad 50 m. Wzdłuż wschodniego brzegu biegnie żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz, a wzdłuż północnego niebieski na Zawrat.
Zadni Staw Polski: najdalej wysunięte na północny zachód jezioro doliny. Znajduje się w górnym piętrze, w Dolince Pod Kotłem. Jego powierzchnia wynosi 6,5 ha, a głębokość 31,6 m.
Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów
I tak na spokojnie doszliśmy do Przedniego Stawu Polskiego. Nad jego brzegiem położone jest Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów, zwane „Piątką”. Jest najwyżej położonym schroniskiem w Polsce (1671 m n.p.m.) i obok schroniska na Szczelińcu Wielkim (Góry Stołowe w Sudetach), należy do grona tych schronisk, do których nie można dojechać samochodem. Zostało wybudowane w latach 1948-1953. Do zaopatrzenia wykorzystuje się windę towarową. Jej dolną część mijaliśmy niedaleko skrzyżowania szlaków czarnego z niebieskim, pod Wielką Siklawą.
Dolina Pięciu Stawów stanowi nie tylko cel sam w sobie. Może być początkiem lub stopem w drodze „wyżej” i „dalej”. Chętni na dalszą wspinaczkę mogą wyruszyć stąd na:
– Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch (szlakiem żółtym);
– Kozią Przełęcz (szlakiem żółtym);
– Zawrat (szlakiem niebieskim);
– Kozi Wierch (szlakiem czarnym):
– nad Morskie Oko przez Świstówkę Roztocką (szlakiem niebieskim);
Niestety, nie ma możliwości obejścia jezior naokoło, ale 2 – godzinny szlak pozwala na przejście obok wszystkich stawów.
Odcinek trasy: Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów – Dolina Roztoki – Wodogrzmoty Mickiewicza – Palenica Białczańska
Na drogę powrotną możemy wybrać opcję dłuższą – przez Świstówkę do Morskiego Oka i stamtąd do Palenicy Białczańskiej znanym już asfaltem lub krótszą – czarnym szlakiem do rozwidlenia szlaków, potem Doliną Roztoki, aż do Wodogrzmotów Mickiewicza.
My wybieramy czarny szlak i ruszamy stromo w dół. Następnie już do samego końca swobodnie kroczymy wąską ścieżką mijając po drodze kilka mniejszych formacji skalnych. Uważajcie na zejściu, po deszczu bywa tutaj mokro. Sama zaliczyłam tutaj malowniczy upadek na tyłek. Co w sumie wyszło mi na dobre – po powrocie kupiłam nowe buty trekkingowe.
Od rozwidlenia szlaków pod Wielką Siklawą kontynuujemy zejście tą samą drogą, wychodząc na asfalt biegnący do i z Morskiego Oka. Potem wtapiamy się w tłum ciągnących asfaltem do Palenicy Białczańskiej. I wracamy ładnie busikiem (po 19:00 cena biletów rośnie, bo wchodzimy w tzw. drugą taryfę)
INFORMACJE O TRASIE
długość proponowanej trasy: 23,1 km
szacowany czas przejścia proponowanej trasy: 8:10 h
suma podejść: 1 305 m
suma zejść: 1 305 m
INFORMACJA PRAKTYCZNE
Bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego:
– normalny: 8 zł
– ulgowy: 4 zł
Z Zakopanego do Palenicy Białczańskiej możemy dotrzeć samochodem lub busem.
– SAMOCHÓD. Za dobę na parkingu w Palenicy Białczańskiej zapłacimy 35 złotych. Niestety nie ma żadnej tańszej alternatywy, ponieważ wcześniejszy parking na Łysej Polanie również kosztuje 35 złotych. W 2020 roku uruchomiono sprzedaż online biletów parkingowych. W puli jest 200 miejsc każdego dnia tj. ponad połowa wszystkich miejsc na parkingu. Sprzedaż online miejsc parkingowych będzie się odbywać do godziny 18:00 dnia poprzedzającego realizację. Warunkiem realizacji zamówionego biletu jest przyjazd na parking najpóźniej do godziny 8 rano.
– BUS. Wszystkie busy w Zakopanem odjeżdżają z rejonu dworców (przy rondzie Armii Krajowej). Ten do Morskiego Oka (najczęściej stanowisko 1) będzie miał tabliczkę z napisem „Palenica Białczańska” lub „Morskie Oko”. Trasa trwa ok. 30 minut i kosztuje 12 zł. W sezonie letnim pierwszy bus odjeżdża o 6:00 (można spróbować też wcześniej bo bus często stoi tam wcześniej). Ostatnie busy z Palenicy Białczańskiej są ok. 20:30 -21:00. Wracając po godz. 19:00 musicie liczyć się z droższym biletem tj. 15 zł.
W Schronisku w Dolinie Pięciu Stawów jest 13 pokoi – 2, 4, 7, 8, 10 osobowych. Mieści się w nich 67 miejsc noclegowych. Nocleg w pokoju 2- osobowym to 90 zł/os. (w tym opłata za pościel), 4- osobowym to 60 zł/os. a w pokojach 7, 8 , 70- osobowych to 50 zł/os. Plus ewentualna opłata za pościel – 5 zł. Jeśli chodzi o jedzenie to przykładowe menu znajdziecie na stronie schroniska. Schronisko słynne jest ze swojej szarlotki – przez niektórych uważana jest za najlepszą w Tatrach. Moim zdaniem, niestety, nie jest ona nawet w top 3! Już dwukrotnie się na niej zawiodłam. Jedzenia niestety też nie polecam.
Jak zawsze przypominam, aby się odpowiednio przygotować, bez względu na to jaki kierunek w górach wybieramy. Warunki atmosferyczne mogą zmienić się bardzo szybko. Ponadto zimą warto mieć odpowiednie obuwie nawet na asfaltówkę do Morskiego Oka. Co znaczy odpowiednie – dostosowane do pogody i pory roku, żadnego płaskie podeszwy czy lekkie obuwie. Zimą droga pokryta jest warstwą lodu i śniegu. Piaskarki tam nie jeżdżą i nikt solą też szlaków nie posypuje. O upadek więc nie jest trudno! Przydadzą się też raki albo raczki. Pamiętajcie też o zabraniu zapasu wody i prowiantu.
Trasa latem nie należy do trudnych, jednakże wymaga dobrej kondycji. Zimą raczej dla średniozaawansowanych. Nie dla wózków.
Przed wyjściem koniecznie sprawdźcie prognozę pogody!
0 Komentarzy